wtorek, 21 września 2010

Akcja w Rykach

Jeszcze zanim na dobre rozpoczęliśmy akcję informacyjną w Rykach, na kirkut wróciło kilka macew - być może po miasteczku chodziły już słuchy o programie, ale równie prawdopodobne jest, że był to zbieg okoliczności i nasze (realizatorów programu i osób,które znalazły macewy) intencje po prostu się zbiegły. Macewy położono na szczycie cmentarza - dziś jest to nieogrodzony pagórek, lokalni działacze od dłuższego czasu starają się o jego ogrodzenie. Postanowiliśmy poustawiać te macewy pionowo. Nie byliśmy pewni, czy to dobra decyzja ale uznaliśmy, że w ten sposób cmentarz zostanie ponownie "oznaczony", wyraźne odznaczenie się na nim nagrobków zniechęci amatorów pikników (widok z cmentarza jest bardzo malowniczy), a w dłuższej perspektywie - być może przyspieszy budowę ogrodzenia. W końcu wyraźnie jest co ogradzać.







Tu ważna informacja - wkopywanie w ziemię macew na terenie, gdzie są pochówki jest możliwe TYLKO za zgodą i podczas obecności kogoś z Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy. Takie rozwiązanie stosuje się w ostateczności (macewy można wkopywać w ziemię poza miejscem, gdzie złożone są kości - takie miejsce wyznacza również ekspert z Komisji). W tym przypadku Marcin Dudek-Lewin zdecydował się na wyjątek. Macewy zostały ustawione w lekkim półkolu. Dzięki temu widać, że nie jest to ich pierwotne ułożenie i wiadomo, że osoba pochowana pod daną macewą nie jest tą samą, której nazwisko widnieje na nagrobku.

O naszej akcji piszą lokalne media (Marek, lokalny dziennikarz, pomagał nam przy ustawianiu macew). Inicjatorką działań w Rykach jest Olga Rodak. Wcześniej dostała informację o fragmentach macew znalezionych na podwórku w Kłoczewie. W drodze do Ryk mogliśmy je stamtąd odebrać i przewieźć na cmentarz w Żelechowie.






Daniel Chrobak dokumentuje (i pomaga:-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz